kwi 16 2005

Bez tytułu


Komentarze: 1

obudził mnie dźwięk nastawionej dnia poprzedniego wieży. co mi odbiło, żeby wstawać o tej porze? a już wiem. miałem wstać i posprzątać. to wstałem i posprzątałem. przy okazji pozmywałem, bo naczynia wysypywały się ze zlewu. kolejne postanowienie. od dzisiaj używam tylko jednej szklanki, łyżeczki, łyżki, noża i widelca. będę zmywał na bierząco, bo takich ilości jakie miałem dzisiaj to mi się nie chce. kolejne postanowienie od dzisiaj nie piję. tak do wieczora przynajmniej. wiedziony instynktem dotarłem do pralki. chwila dumania czy pamiętam jak sie pierze. pamiętam, tylko nie mam proszku. buty - spodnie - koszula - kurtka - miasto - sklep - proszek - 12 bułek i kostka masła - a i skarpetki.

zastanawiałem się czy nie zacząć biegać co rano. w końcu to dobrze robi dla zdrowia nie?

kamael : :
16 kwietnia 2005, 12:44
No robi, robi. Tylko komu sie chce;) Swoją drogą, ten patent z jedną łyżeczką, nożem, widelcem i szklanką jest świetny. Ale u mnie by nie przeszedł, hehe. Pozdrawiam ciepło :)

Dodaj komentarz